Dowcip gramatyczny

Przypomniał mi się jeszcze jeden żart, który opowiadała nam na zajęciach z paleografii pani profesor Bożena Wyrozumska - kochana psorka, przemiła, ale wymagająca. Mistrzyni anegdot i ripost. Paleografia z nią to było nie tylko żmudne odczytywanie średniowiecznych "robaczków", ale też opowieści o dawniejszej i tej nowszej historii Krakowa i Polski - niezapomniane zajęcia.
Dowcip pojawił się przy okazji opieprzu, jaki ktoś z nas dostał za niepamiętanie, że niektóre rzeczowniki rodzaju męskiego odmieniają się w deklinacji żeńskiej (na przykład "papa" i "nauta"):

Z pewnej parafii wybiera się pielgrzymka do Watykanu. W programie przewidziana była też audiencja, więc zaradny proboszcz postanowił załatwić przy okazji jakieś papieskie pozwolenie dla parafii. Daje przedstawicielom odpowiednie papiery i tłumaczy:
- Po powitaniu podejdziecie do papieża i powiecie mu: "Benedicissimus Papa!", On wam coś odpowie po łacinie, a wy wtedy: "Habemus documentum" i podsuniecie do podpisania.
Pielgrzymka przebiegła zgodnie z planem, aż przyszło do audiencji. Przedstawiciel parafii podchodzi do papieża, ale że ze szkoły pamiętał coś o tym, iż końcówki mają się zgadzać, więc mówi:
- Benedicissima Papa!
Papież zaskoczony wykrztusił:
- Non sum femina!
Na co parafianin z szerokim uśmiechem:
- Habemus documentum!

0 komentarze:

Mój patron

Mój patron
Pyton Monthy

Mądrości Kleksowe

"Dla psa jesteś panem, kota karmisz"
Jim Fiebig
"Właścicielem domu jest kot. My tylko spłacamy kredyt"
Demotywatory