Luzowanie

- Kochanie, zluzowany? Dobrze pamiętam? - zagaduję Lubego w czasie tworzenia kolejnego wpisu na Żarle.
- Tak, zluzowany, czyli pozbawiony kości - tłumaczy Luby.
- A pozbawiony wnętrzności?
- To wypatroszony.
- No tak.
- Wiesz, możesz kogoś wypatroszyć...
- A zluzować?
- ... to chyba tylko Julia Child!

Czy Psyker może się skrzywić?

Moja karta postaci leży w pochyle między drukarką a książką.
- Kochanie, po co ją tu przyniosłeś? - pytam Ślubnego zapatrzonego w informację na temat Werbeny na Fajsie.*
- Żeby nie leżała w pokoju - odparł po matematycznemu.**
- Czy możesz położyć ją prosto?
- A co, boisz się, że twój Psyker się skrzywi?

* Werbena właśnie zeżarła zieloną oliwkę. Ślubnemu "opadła tutka" (nie wnikam, co miał na myśli).
** Stwierdzenie w 100% logiczne, w 100% prawdziwe i w 100% do niczego nieprzydatne.

Tylko sprząta

Rozmowa odtworzona kolegi reprezentującego firmę X z dostawcą usług sprzątających (nazwijmy go umownie Y):
- Dzień dobry. dzwonię z firmy X. Uaktualniamy właśnie dane naszych dostawców i dlatego chciałbym panią poprosić o podanie państwa adresu mailowego.
- Ale ja nie mam żadnego adresu mailowego!
- Czyli dysponujecie państwo tylko numerem telefonu?
- No przecież mówię, że nie mamy waszego adresu mailowego X.
- Ale to ja dzwonię z X i proszę o pani adres mailowy.
- Proszę pana, ja nie mam adresu mailowego X! Ja tam tylko sprzątam! - trzask słuchawki.

Koulslaa

Uwaga, poniżej poczynię wyznanie dotyczące mej kulinarnej niewiedzy. Cieszę się jednak, że niewiedza przemieniła się w wiedzę i to jeszcze z zabawnym dla mnie tłem.

Co jakiś czas zdarza mi się wcinać "kolesława", ale nigdy nie zastanawiałam się nad etymologią tego słowa. Prawdopodobnie to spolszczona wersja nazwy poprowadziła mój mózg na skróty, więc wymyśliłam sobie firmę "Kolesław", która produkuje słynne (hoho! na cały świat!) sałatki.
Ostatnio jednakże "kolesław" czepił się mnie jak rzep psiego ogona. Gdzie się nie obróciłam: czy to w filmach, czy w programach na "Kuchni+", czy też w książkach - wszędzie ten nieszczęsny "kolesław" i to jeszcze wymawiany "kolsloł". No jak oni tak mogą naszego poczciwego, dobrego "kolesława" kaleczyć?!

Dziś rzekłam jednak Lubemu: "Basta! Muszę się dowiedzieć, o co z tą nazwą chodzi." Ciocia Wikipedia jak zwykle okazała się pomocna. I coż? "Kolesław" okazał się pochodzić (nazwą oczywiście) z języka flamandzkiego, gdzie brzmi "koolsla" (czyt. "koulslaa"), co z kolei jest skrótem od "koolsalade" (czyt. "koulsalade"), czyli po prostu surówka z kapusty.

A zabawną puentą całego wywodu jest to, że właśnie uczę się niderlandzkiego, więc pochodzenia "kolesława" raczej nie przydarzy mi się zapomnieć.

Susełkowo

- Kochanie, przepraszam za wczoraj - wymamrotał Luby po przebudzeniu.
- Czemu?
- A bo się pospałem jak suseł.*
- Ale ja też się pospałam jak suseł.
- Pospaliśmy się jak susły. Jak gadające susły. Susły z Narni!

* "pospałem się", "pospałem się jak suseł" tudzież "jestem mątwą" oznacza, że nie było wieczornej sesji w "Młotka" - stąd przeprosiny.

Do dziesięciu ząbków sztuka

Natrafiłam parę dni temu na jakiś artykuł z kategorii "Zdrowie, kuchnia i Ty" i oczywiście od razu przeszłam do ulubionego działu "Czosnek i cebula":
- Kochanie, tu piszą, że 3 ząbki czosnku dziennie chronią przed chorobami bakteryjnymi, a 10 ząbków zapewnia ochronę przed chorobami serca - relacjonuję na bieżąco Lubemu.
- Challenge accepted - odparł Ślubny bez zażenowania.

Suchar

Po sucharach Karola oraz nieco świeższych chronologicznie, acz bynajmniej nie tematycznie, sucharach Hubercika w "The Voice of Poland" przyszedł czas na suchary nasze.
Zdarzyło się nam dziś wracać od mych Rodzicieli przy pogodzie paskudnej i dżdżystej (a momentami nawet marcowo-ulewnej).
- O, patrz! A w Suchej (Beskidzkiej) nie pada - zauważyłam dla zagajenia dyskusji we wnętrznościach Mustanga.
- I na ulicach pusto - podjął Luby.
- A gdybyśmy nie byli w podróży, to byś dzisiaj choć nos wystawił za drzwi?
- Chyba cię Bóg opuścił!
- Sam widzisz, więc czemu się dziwisz, że suchobeskidczanie nie wychodzą na ulicę?
- Kto?
- Suchobeskidczanie. A jak mam nazwać mieszkańców Suchej Beskidzkiej?
- Suchary, kochanie. Suchary Beskidzkie.