Obserwacja socjologiczna

Pewne zachowania ludzkie są niezmienne bez względu na wiek, okoliczności, wykształcenie... wszystko. Może mało to odkrywcze, ale niezwykle zabawne.

Miałam możliwość obserwować w życiu dwie duże społeczności w jednakim stopniu uzależnione od systemu: graczy MMO i księgowych. I jedni, i drudzy w razie braku dostępu do systemu/downa/ciągłych DC:
- wykazywali silne oznaki uzależnienia
- osiągali znaczny stopień irytacji i podenerwowania
- nie mogli sobie znaleźć miejsca i zastępczego zajęcia
- w razie znalezienia takiego zajęcia poświęcali się mu z absolutnie słomianym zapałem, pytając kontrolnie (często): "czy już wstało?"
- każdy kolejny DC bywał okraszany nieprzyzwoitymi uwagami
- bez ustanku trwały dywagacje na niezmienne trzy tematy: 1. lepszy down czy DC?, 2. kiedy to się skończy?, 3. kto jest za to odpowiedzialny? (w sensie - komu przy najbliższej okazji uciąć jaja).

Jedyna różnica polega na tym, że gracze zaprzyjaźnionego MMO mają jeszcze do dyspozycji IRCa, na którym mogą powyżywać się na ekipie, wylać swoje żale i frustracje, pobluzgać i dowiedzieć się (w mniejszym lub większym przybliżeniu), kiedy wstanie.
Księgowi nie mają takiej opcji.
Pamiętajcie o tym, gdy następnym razem wasza faktura będzie zapłacona z opóźnieniem.

Względność

- Ojej, no pięknie... - zaczyna panikować Luby, tuż po tym, jak przypomniał sobie o niezapiętych pasach.
- O, patrz, korka nie ma - wskazuję na Nowohucką.
- Pasów też nie ma!
- Kochanie, jak to? Pasy masz, tylko niezapięte.
- Wątpię, żeby policję przekonały takie tłumaczenia.

Na śniadanie

- Dzień dobry, Kochanie - uśmiecha się Luby z rana - Jestem połacią wołowego mięsa.
- Eee... co? Znaczy schabikiem?
- Nie! Dupą!