Biuro matrymonialne dla kotów

- Hmm... a najzabawniej będzie, jeśli nie przejdziemy testu dobrego mieszkania - śmieje się Luby.
- Ja myślę, że prędzej Werbena może nie przejść testu - wodzę wzrokiem za naszym potworzątkiem.
- Jak w biurze matrymonialnym. Myślisz, że spodoba się jej łysy facet?

Tak naprawdę Arni vel Piołun vel Nehemiasz nie jest łysy tylko ma troszku chorą skórę. Ale wyleczymy go i będzie drugim najśliczniejszym kotem na świecie.

3 komentarze:

Olga Cecylia 6 kwietnia 2009 23:31  

Zdjęcie, zdjęcie! Chyba że mam was nawiedzić w Wielką Środę.

Anna Radzikowska 7 kwietnia 2009 12:15  

Na razie nie ma szans na zdjęcie, bo młody nas unika. A w Wielką Środę zawsze możesz wpaść. Nie trzeba chyba pretekstu? ;)

Olga Cecylia 10 kwietnia 2009 23:35  

Poczekam jednak do jakiejś małej środy :-)

Mój patron

Mój patron
Pyton Monthy

Mądrości Kleksowe

"Dla psa jesteś panem, kota karmisz"
Jim Fiebig
"Właścicielem domu jest kot. My tylko spłacamy kredyt"
Demotywatory