- Hmm... a najzabawniej będzie, jeśli nie przejdziemy testu dobrego mieszkania - śmieje się Luby.
- Ja myślę, że prędzej Werbena może nie przejść testu - wodzę wzrokiem za naszym potworzątkiem.
- Jak w biurze matrymonialnym. Myślisz, że spodoba się jej łysy facet?
Tak naprawdę Arni vel Piołun vel Nehemiasz nie jest łysy tylko ma troszku chorą skórę. Ale wyleczymy go i będzie drugim najśliczniejszym kotem na świecie.
Biuro matrymonialne dla kotów
Autor:
Anna Radzikowska
piątek, 3 kwietnia 2009
3 komentarze:
Zdjęcie, zdjęcie! Chyba że mam was nawiedzić w Wielką Środę.
Na razie nie ma szans na zdjęcie, bo młody nas unika. A w Wielką Środę zawsze możesz wpaść. Nie trzeba chyba pretekstu? ;)
Poczekam jednak do jakiejś małej środy :-)
Prześlij komentarz