Odkupmy Kraków!

Dziś R. przyniosła do pracy tekturową zabawkę, z którą nijak nie mogłyśmy dojść do ładu, ale pewnie dlatego, że błądzić jest rzeczą ludzką, a nie znać się na technice - kobiecą. To mnie natchnęło, by zainteresować się akcją"Odkupmy Kraków" mającą zmobilizować właścicieli psiaków, by sprzątali kupki swoich ulubieńców.
Po południu, stojąc na przystanku, przyglądałam się wyżłowi, który najpierw posadził klocka pod krzakiem, a potem wypiął się w kierunku samochodów, wyrażając tym samym zapewne swój głęboki sprzeciw wobec motoryzacji i spalin. Już zaczęłam sarkać w duchu na właściciela, ale z zaskoczeniem zauważyłam, że fachowym ruchem nakłada (nieekologiczny) woreczek foliowy i zgarnia (niemalże jak pani w piekarni) kupki. "Szacunek", powiedziałam sobie w tymże samym duchu, obserwując pana dalej. Pan ujął woreczek (przezroczysty!) w dwa palce, w pozostałe trzy ujął papierosa i tak sobie radośnie kupkami wymachując, ruszył w kierunku kosza przy Błoniach.
Jaki by nie był efekt wizualno-artystyczny przedsięwzięcia, zaczyna ono przynosić efekty. Oby więcej takich starszych panów, a Kraków przestanie straszyć.

0 komentarze: