Taniec brzucha według mężczyzny

Wieczorem przeglądam się w lustrze w sypialni, przy okazji trzęsąc tyłeczkiem.
- Nieźle, nieźle... - mruczę sobie z uznaniem dla własnej doskonałości - co prawda nie mam izolacji, ale...
- Czego nie masz? - przerywa mi Luby.
- Izolacji.
- Czego? - dopytuje, jakby nie dosłyszał.
- No tego, o czym zawsze O. mówi. Izolacji.
- Znaczy...tłuszczyku?

1 komentarze:

Olga Cecylia 4 marca 2009 10:15  

Mężczyźni...

A izolacja w stylu tureckim czy libańskim nie jest taka bardzo istotna, pociesz się.