Wieczorem przeglądam się w lustrze w sypialni, przy okazji trzęsąc tyłeczkiem.
- Nieźle, nieźle... - mruczę sobie z uznaniem dla własnej doskonałości - co prawda nie mam izolacji, ale...
- Czego nie masz? - przerywa mi Luby.
- Izolacji.
- Czego? - dopytuje, jakby nie dosłyszał.
- No tego, o czym zawsze O. mówi. Izolacji.
- Znaczy...tłuszczyku?
Taniec brzucha według mężczyzny
Autor:
Anna Radzikowska
środa, 4 marca 2009
1 komentarze:
Mężczyźni...
A izolacja w stylu tureckim czy libańskim nie jest taka bardzo istotna, pociesz się.
Prześlij komentarz