Wieczorem Kota dorwała Porky'ego Niszczyciela. Przetrąciła mu kark i rozwlokła jego bebechy po sypialni. W związku z tym Porky na powrót wylądował na haku w łazience.
- Może chcesz kuleczkę, Werbeniu? - pytam z bezpiecznej odległości.
- Ja wiem, czego ona chce - stwierdza grobowym głosem Luby.
- Hmmm?
- Żywej myszy!
- A skąd ja ci wytrzasnę żywą mysz?
- Nie wiem. Ale wiem, skąd ona wytrzaśnie martwą.
- No skąd?
- Z żywej - roześmiał się złowieszczo.
Rozważania nad pochodzeniem śmierci
Autor:
Anna Radzikowska
środa, 25 marca 2009
1 komentarze:
Kreativ Blogger Award - szczegóły u mnie.
Prześlij komentarz