Zrobiłam wczoraj pomidorową. Na udku. Udko zawsze oskubuję z mięsa i daję mięso Kocie, bo za nim przepada. Ale wczoraj nie zjadła rybki, więc kurczak miał zostać na dziś. Miał.
Na ranem znalazłam udko z kurczaka obgryzione do kości tuż obok naszego łóżka. W kuchni ślady wylizanej z zupy pomidorowej kuchenki i szafeczki. Werbena była strasznie grzeczna, przymilna i mrucząca. Luby wziął ja na ręce i głaszcze.
- Wiesz co? - patrzę na niego ciężko - Nawet się nie oburzasz!
- A czemu mam się oburzać? Trzeba promować przedsiębiorczość i chwalić za innowacyjność.
Przedsiębiorcza Kota
Autor:
Anna Radzikowska
wtorek, 10 marca 2009
0 komentarze:
Prześlij komentarz