Sobota 5 rano to blady świt. Właściwie jest jeszcze całkiem ciemno. Ale o tej porze muszę wstać, żeby zdążyć na autobus relacji Kraków-Żywiec.
- Kiedy wracasz? - pyta Luby.
- Nie wiem. Może od razu, może w niedzielę. Muszę pogadać z tatą, czy mnie odwiezie.
- Jak będziesz miała możliwość wracać w niedzielę jak człowiek, to wracaj.
- Ale autobusem też wracam jak człowiek.
- Nie, autobusem wracasz jako pasażer - tłumaczy mi cierpliwie Luby.
Pasażer też człowiek?
Autor:
Anna Radzikowska
sobota, 7 marca 2009
0 komentarze:
Prześlij komentarz