Leżymy sobie w łóżeczku, rozgrywając wieczorną sesyjkę. Sceneria: bal maskowy u królowej Avalonu, Elaine. Elena zostaje dopuszczona do audiencji.
- Dygam grzecznie, oczywiście zdejmując maskę... - zaznaczam mojemu Misiowi Gry.
- Ale po co? - dziwi się Miś niepomiernie.
- No jak to po co?! - oburzam się - To... to tak, jakby Zorro poszedł w odwiedziny!
Dobrze, że Miś leżał, bo padłby ze śmiechu.
Jak Zorro
Autor:
Anna Radzikowska
niedziela, 28 grudnia 2008
0 komentarze:
Prześlij komentarz