Dziś, przy okazji artykułu o korporacjach, znalazłam na Onecie link do takiego bloga: http://destruktor.blog.onet.pl. A tam coś takiego:
*********
Statystycznie rzecz biorąc...
[Telefon]
- Panie kierowniku potrzebne jest mi zestawienie średnich płac w czterech wskazanych okresach z podziałem na 123 grupy zawodowe w dwóch obszarach działalności naszej firmy. Jest pan w stanie zrobić to w sensownym czasie?
- W sensownym tak. Obawiam się jednak, że to co dla mnie jest określane mianem sensownego czasu dla Pana będzie to zbyt długo i na tym polega zazwyczaj problem.
- No dobrze czy 2 dni wystarczą?
- Tak, to jest sensowny czas.
[... dwa dni później ...]
- I jak panie kierowniku udało się?
- Oczywiście, zestawienie znajduje się na pana dysku sieciowym i jest gotowe do wydruku.
- To ja mam dysk sieciowy?
- Tak Panie dyrektorze od 9 lat.
- A jakie ja mam hasło?
- Czy logował się Pan od czasu kiedy zainstalowałem Panu nowy komputer?
- Nie.
- To znaczy, że ma Pan to samo hasło co rok temu.
- Żebym to ja pamiętał ....
- .... Pana imię i rok urodzenia....
- Aaaaa no widzi pan dobrze że Pan pamięta.
- Nie pamiętam, zgadywałem ale jak widzę skutecznie.
- No widzę już to zestawienie ale ono jakieś jest inne niż to przykładowe które mi przekazały kadry..
- Zgadza się ponieważ, kadry nie liczyły średniej w przeliczeniu na etat tylko na osobę, a że sporo jest osób pracujących na niepełnym etacie lub powiększonym więc zestawienia się różnią. Poza tym ja policzyłem średnią ważoną...
- ...????.....
- .... dzięki której unikamy sztucznego zawyżania przez kierowników średniego wynagrodzenia dla działów.
- No tak ale to jednak się różni od tamtego przykładowego zestawienia, które już przekazałem wyżej. Jak ja im to wytłumaczę jak zapytają?
- Po pierwsze nie zapytają, bo zestawienie jest wystarczająco kolorowe i ładne żeby cyferki miały jakiekolwiek znaczenie. Po drugie musieli by się na tym znać, a po trzecie może Pan im odpowiedzieć że zostało to unormowane do średniej długofalowej tak aby można było poprowadzić krzywą trendu. A jeżeli to nie wystarczy to niech Pan dorzuci, że aproksymowano wynagrodzenie do sytuacji jak gdyby żaden z pracowników nie był na chorobowym. Na ZUSie to oni się na 200% nie połapią.
- To znaczy że....
- ... że nie ważne co tam wpiszemy ważne jak Pan to wszystko wytłumaczy.
- A jeżeli linia trendu będzie opadająca?
- To proszę powiedzieć że wynik przemnożono przez ujemną stałą średniego trendu z województwa, a jak wiadomo ujemny współczynnik zawsze zmienia wzrost na spadek i na odwrót.
- Dziękuję, do widzenia.
- Do widzenia.
[Następnego dnia]
- Dziękuję panie kierowniku. Prezentacja wypadła genialnie. Po użyciu słowa aproksymacja nikt nie odważył się zadać jakiegokolwiek pytania, a szef na koniec powiedział, że nie widział lepiej opracowanej analizy ekonomicznej. Powiedział, że pozostali dyrektorzy powinni brać z nas przykład. Jeszcze raz dziękuję i do widzenia.
- Do widzenia.
[Rozmowa wewnątrz działu]
- Ty a coś ty naczelnemu za dane przekazał?
- Te same co rok temu tylko przemnożyłem je przez 1,23.
- A dlaczego tyle?
- Tak mi jakoś wyglądało, że tak będzie.
- I co on to kupił?
- Kupił... i on i wierchuszka.
- No ale to bujda na resorach.
- Eeee nie przesadzaj, zawsze znajdę jakiś współczynnik po przemnożeniu przez który wyjdę na to co ewentualnie będę musiał zrobić porządnie. Przecież za Chiny Ludowe tego zestawienia nie dało by się zrobić w dwa dni. Wiesz statystyka...
- Wiem wiem.
- Poza tym przecież w kadrach i tak nie odróżniają analityka od analizatora i dla nich według analogii dom osoby publicznej jest domem publicznym.
********
Uśmiałam się setnie. Destruktorowi gratuluję szefa.
(Post zamieszczony 28 listopada 2008 r.)
Aproksymacja
Autor:
Anna Radzikowska
poniedziałek, 8 grudnia 2008
0 komentarze:
Prześlij komentarz