Zasłyszane i usłyszane

Zasłyszałam, że dyrektor Żaba mówi o nas "moje kobiety". Mówi tak do Głównego: "Moje kobiety skarżą się, że je zaniedbujesz."
Główny przychodzi i mówi, że on się poddaje, że nie podejmuje rękawicy, że już przegrał dawno.
Mamy na to swoje określenia typu: "Skąpstwo", "Wygodnictwo".
Główny jest niezwruszony: "To bardzo czułe określenie, powinnyście się cieszyć."
K.: "Ależ my się cieszymy! Bo to trzeba być człowiekiem, żeby mówić takie rzeczy."
Główny milczy nieco zbity z tropu.
K.: "W pewnym momencie człowiek staje się urzędnikiem. To już nie ten typ emocjonalności."
Główny, oddalając się pospiesznie: "Wzywają mnie."

0 komentarze: