Wyłączyli nam wodę. Pewnie zamarzła, ale, kurczę, co mnie to obchodzi, skoro nie mogę zrobić siku? Ludzka rzecz.
Poszłam do Novum i natknęłam się na naszego "ulubionego" ochroniarza, który nie omieszkał mnie (oraz mojego promotora, który nagle objawił się za moimi plecami) poinformować na wejściu donośnym głosem, że kible nie działają i możemy iść na św. Anny.
Nieco zażenowani wyszliśmy. Ja do siebie, profesor...
Gdy z koleżanką postanowiłyśmy wreszcie się wybrać na Anny, w drodze spotkałyśmy profesora.
Miał bardzo zadowolony wyraz twarzy.
Peregrynacje
Autor:
Anna Radzikowska
poniedziałek, 5 stycznia 2009
1 komentarze:
Wędrówki ludów za WC. Swoją drogą, tegoroczne tytuły jakieś takie... mądre!
Prześlij komentarz