Werbenka usadowiła się wygodnie na moich kolanach, po czym oparła łepek o jedną ręke i wpiła ząbki w nadgarstek drugiej.
- No, popatrz - mruknęłam do Lubego - i zaśnie tak zaraz. Z zębami w moim nadgarstku!
- To ją uspokaja, to jak... nos w uchu.
Gdyby ktoś nie wiedział: nos w uchu to podobno najlepsza terapia na stres. Gwoli ścisłości nos Lubego w moim uchu. ON wykorzystuje także tę taktykę, wsadzając swój nos w Jej ucho.
Dziwni są ci mężczyźni.
Klocki
Autor:
Anna Radzikowska
sobota, 17 stycznia 2009
1 komentarze:
Dodam, że jest to uniwersalna metoda na stres - u NICH niweluje stres, a u nas powoduje.
Prześlij komentarz