W lewo czy w prawo...

Okiem Lubego:

Ludzka głupota nie zna granic, oto kolejny przykład:
Po odprawie biletowo-bagażowej dostajemy kartę pokładową i możemy się udać do hali odlotów. Często są one oznaczane liczbowo, czasem literowo, na lotnisku w Balicach mamy ten pierwszy przypadek. Wczoraj jedna pani, pierwszy raz lecąca samolotem dostała ową kartę i powiedziano jej, by udała się do hali odlotów nr 2. Dzielna podróżniczka ruszyła tam zatem. Tyle, że zamiast do strefy odlotów podeszła do innego stanowiska odpraw, numer dwa właśnie, tam, niezrażona niczym, weszła na taśmę bagażową i położywszy się na niej zjechała do sortowni bagażu. Strefy wysoko zastrzeżonej na każdym lotnisku. Tam ją uratowali bagażowi, nim udało się jej zrobić sobie krzywdę lub zostać naświetloną podczas skanowania bagaży.
Pani przesłuchiwana przez Straż Graniczną czuła się zawstydzona, zaś na pytanie o wrażenia z jazdy taśmą bagażową powiedziała, że nie było tak źle, tylko raz nie wiedziała, czy ma skręcić w lewo czy w prawo...

1 komentarze:

Olga Cecylia 24 października 2008 00:18  

Po prostu padłam i do teraz leżę. Są ludzie i... bagaże.