Podanie

Czwartek. W naszym sekretariacie dzień święty, jak to ujął dyrektor: "Lepiej się wtedy pod drzwiami, drodzy studenci, nie pokazujcie." Ja już pomijam, że jest 8.30, czyli nawet w normalny dzień półtora godziny do otwarcia. Wchodzi student, niepomny, że 8.30, że czwartek (dla niekumatych i obcych wisi kartka z godzinami przyjęcia na drzwiach), podchodzi do naszej kochanej R.
R, jak to R., unosi wzrok znad okularów:
- A pan tu czego?
- A bo ja chciałem zapytać, jak napisać podanie do dyrektora.
- Proszę pana, pan wie, jaki dziś jest dzień? Do widzenia.
- A to se sam napiszę! - rzucił student R. w twarz niemalże jak rękawicą.
Rękawica nie została podjęta, za to gremialnie parsknęłyśmy śmiechem.
Sfochany student wyszedł.

0 komentarze: