Luby ułożył głowę na mojej wystającej miednicy i zaczął się wiercić, postękując przy tym.
- To moja kość tak wystaje - poinformowałam go.
- Wiem, dlatego staram się tak ułożyć, żeby nie uszkodzić żadnych żywotnych organów.
- Ale ja tam nie mam żadnych żywotnych organów.
- Swoich, kochanie. W głowie - odparł na ten mój brak współczucia.
Żywotny organ - miednica
Autor:
Anna Radzikowska
wtorek, 19 maja 2009
0 komentarze:
Prześlij komentarz