Kocia zemsta

Koty.
Koty.
Koty,Koty, Koty.

Im Werbena jest grubsza, tym Piołun wydaje się ładniejszy. A może faktycznie jest ładniejszy. Ma jakby bardziej lśniące futerko i już nie ucieka, gdy zbliżymy się do niego nie bardziej niż na 20 cm. Poza tym często nas obserwuje, gdy sądzi, że tego nie widzimy. A może jednak wie o tym? Jak mam się domyślić? W końcu to Kot.

Dziś w nocy znów nie dawały spać. O 3.47 bawiły się kawałkiem czekolady, który przeteleportowały przez drzwi zamkniętego pokoju. Nad ranem znaleźliśmy w strzępach paczkę chusteczek higienicznych rozniesionych po dużym pokoju, a same Koty Luby dorwał na balkonie po tym, jak otworzyły sobie drzwi.

Luby uznał, że Oni zwariują.
- Choćby nie wiem, jak mocno przybili swoje rzeczy do podłogi, Koty i tak rozwalą je po całym mieszkaniu, a ubrania pewnie będą na żyrandolu. Zwariują, mówię ci, zwłaszcza On - pedant. Stwierdzą, że ekipa remontowa to nic w porównaniu z Kotami. Jak się jeszcze Kotom zamknie kolejny pokój w nocy, to będą mścić się w dzień.

Zaczęłam się śmiać.

- I czemu się śmiejesz? Nie boisz się kociej zemsty?
- Kochanie, na każdym spotkaniu i szkoleniu przekonuję się, że Państwo Polskie mści się na mnie za sam fakt, że się urodziłam. Kocia zemsta nie robi na mnie w tej sytuacji wrażenia.

1 komentarze:

Olga Cecylia 11 maja 2009 11:06  

Kusząca perspektywa... Obawiam się jednak, że nie mamy wyboru - nie możemy mieszkać razem z ekipą remontową, chyba że spać na hamakach na balkonie. A, nie, nie da rady - balkon też będzie remontowany.