Makaron, koszer i jajka

Po wczorajszym spotkaniu z panią projektantką (zwana dalej POP - pani od projektu) nasza kawiarnia zaczęła nabierać kształtu i duszy. Nawet ja(!) zaczęłam sobie coś w wyobraźni wizualizować (tylko za cholerę nie mogłam pojąć o jakim makaronie POP i Ona mówią). Spędziłyśmy wieczór w McSyfie - było lepiej niż się spodziewałam, ale to nie sprawi, że przestanę kontestować to miejsce.
Dwa szybkie wnioski na świeżo po spotkaniu:
- "Chodzi o to, żeby jajka nie mieszały się z talerzami" - to ja.
- "HACCP jest gorszy niż koszer" - to Ona.
A makaron wygląda chyba jakoś tak w tym stylu, prawda?

1 komentarze:

Olga Cecylia 29 maja 2009 11:18  

Coś w tym rodzaju. Tylko mniej greckie w wymowie.