Wieczorem popijamy w czwórkę naleweczkę mojej produkcji: ja, Luby, Tato i Babcia.
- Weź moja i dopij, bo ja już nie mogę - zagadnęła Babcia Tatę - Coś mi wątroba szwankuje.
- A to tam jeszcze coś zostało? - wyraził wątpliwość Tato.
W ogóle to jedno z ulubionych powiedzeń mojej Babci, które bardzo chętnie zaanektował Luby, brzmi: Na te smutki, na te żale, walnijmy se po gorzale!
Hej!
Na smutki i żale
Autor:
Anna Radzikowska
niedziela, 8 listopada 2009
2 komentarze:
Hej!
Znad likieru gruszkowego!
Znad likieru z czarnej porzeczki,o!
Prześlij komentarz