Mam dość. I co z tego?

Ok. Obiecałam sobie, że nie będę się denerwować tym ... ZUSem. A mimo wszystko... nosz by to szlag jasny trafił. Proszę, to na początek:

Przejęcie składek OFE przez ZUS

Wiadomość z wczoraj, ale jak o tym pomyślę, to mnie normalnie do szewskiej pasji doprowadza ten cały przeklęty złodziejski biznes, okradanie ludzi w biały dzień i to publicznie, ZUSy, KRUSy, USy i inny szajs. Stocznie, kopalnie, dopłaty, a potem wywalanie zboża na tory!
Najbardziej mnie w tej wczorajszej informacji urzekło, że już nikt nawet nie próbuje nam wmawiać, że coś z tego MY będziemy mieć. Nikt nie próbuje powiedzieć: "Patrzcie, jak fajnie, dostaniecie na starość więcej kasy, a życie będzie ciekawsze." Nikt już nawet nie próbuje nas okłamywać. Oficjalnym powodem jest to, że ZUS nie ma kasy i jest na skraju bankructwa, więc musi przejąć cześć składek OFE. Skoro jest na skraju bankructwa, to niech wreszcie zbankrutuje i nie zżera 50% mojej pensji! Bardzo dobrze bym wiedziała, jak zagospodarować te pieniądze, żeby za 50 lat pracy nie dostawać 800 zł na miesięczne życie.
Nie jestem naiwna, wiem, po co są podatki i na podatki się nie krzywię. Ale mam dość, dość, dość tego całego bagna.
Dlaczego oduczono mnie tak szybko dziecięcego patriotyzmu i naiwności?!

0 komentarze: