"A mebelki to gdzie podrzucić?"

Wczoraj, tuż przed zakończeniem pracy, odebrałam telefon z nieznanego mi numeru.
- Słucham?
- Dzień dobry, to te mebelki gdzie mamy podrzucić?
Zdębiałam.
- Ale...jakie mebelki?
- Nooo...mebelki. Gdzie mamy je wyładować?
- Ale o czym pan do mnie mówi? Nic nie rozumiem.
- Przywieźliśmy te meble, gdzie je wysadzić?
Mężczyzna wydawał się kompletnie niezbity z tropu, brzmiał, jakby miał wyjątkowo dobry humor.
- To chyba jakaś pomyłka - wykrztusiłam w końcu.
- Aaa... no to hej.

0 komentarze: