Nienawidzę banków.
Już wszystko miałam załatwione, dograne. I co? Dzisiaj się dowiedziałam, że razem z Lubym jesteśmy na utrzymaniu rodziców. To nic, że oboje pracujemy. W opinii banku nasze umowy są nic niewarte. Równie dobrze moglibyśmy nic nie robić, oglądać całymi dniami telewizję i zajadać chipsy - dla naszych kredytodawców i tak nie miałoby to znaczenia.
Ostatnio każdego dnia przeżywam kolejne załamanie spowodowane kosztami kupna mieszkania. Nic, tylko sie upić albo walczyć dalej.
Nie chcę wyjeżdżać z kraju, ale czasami się tutaj naprawdę nie da żyć.
A jak jeszcze raz usłyszę o dziurze budżetowej...
Utrzymanka
Autor:
Anna Radzikowska
piątek, 18 kwietnia 2008
0 komentarze:
Prześlij komentarz