Gramy sesję "Monastyru". Kostki (piękne kostki marmurkowe - wersja kolekcjonerska) toczą sie po podłodze. Kota dopada jednej, po czym w biegu wpycha ją pod łóżko. Wszyscy, jak staliśmy bądź siedzieliśmy, rzuciliśmy się na poszukiwania. Świecenie lampką i ogląd oczami dwóch niewiast nie przyniósł rezultatu. Wybebeszanie łóżka takoż. Podnoszenie łóżka zaowocowało odnalezieniem około 15 kulek z folii aluminiowej. Podnoszenie drugiego łóżka, jak i szukanie pod szafą (bo może poszła rykoszetem) nic nie dało.
- Ale wiecie, podobno koty potrafią otworzyć tunel czasoprzestrzenny i przenieść w ten sposób przedmiot - oznajmił właściciel kostki z niewzruszoną miną i absolutnym przekonaniem.
Nie uwierzyliśmy. Kostki nie odnaleziono.
Trzy dni temu Kota porwała ze stołu ulubiony długopis Lubego, z szaleństwem w oczach zeskoczyła na podłogę i zaczęła gryźć go w przedpokoju, a po chwili długopis zniknął bez śladu. Luby miał mi za złe, że jej pozwoliłam.
- Kochanie, zaraz go znajdę - zapewniłam, ale nie znalazłam.
Przedwczoraj długopis pojawił się u Niego na biurku w pracy, kilkanaście kilometrów od naszego mieszkania.
Teraz Ona i On boją się, że Kota wepchnie w czasoprzestrzenny tunel ich toaletę, kiedy będzie u nich przemieszkiwać.
Tunel czasoprzestrzenny
Autor:
Anna Radzikowska
poniedziałek, 14 kwietnia 2008
0 komentarze:
Prześlij komentarz