Przedzjazdowa melancholia

Pada.
W połączeniu z rzewną muzyką z "Amelii" i podczytywaniem w tramwaju "Chrystusa kosmicznego" ("Sekciarska książka" - jak to określił Luby. A nieprawda, tylko kolejna pozycja z bibliografii do magisterki) ten deszcz wprowadza mnie w melancholijno-refleksyjny nastrój.
Całe szczęście że, tonąc w odmętach własnego samouwielbienia, przypomniałam sobie, że dziś zaczyna się Zjazd Historyków. A jutro mam referat.
Chętnych zapraszam. Spotkania i pokazy filmów są otwarte, podobnie jak dyskusje. A jakby ktoś chciał mnie posłuchać, to uzewnętrzniam się jutro w panelu nazwanym , ekhem, "Średniowiecze II", planowo o godzinie 12.30.

XVI Ogólnopolski Zjazd Historyków Studentów

2 komentarze:

Olga Cecylia 16 kwietnia 2008 12:56  

Ja słucham muzyki z filmu "Once". Bardzo irlandzka, jak pogoda za oknem. "Chrystus kosmiczny" brzmi bardzo new-age'owo, ale tylko brzmi. Stety lub niestety.

Anna Radzikowska 16 kwietnia 2008 13:58  

To jest analiza przekazów o Chrystusie w kategoriach ogólnoświatowego zbawienia (u św. Jana, św. Pawła i Ojców Kościoła). Dość nudna, ciężkostrawna, w sam raz do tramwaju, żeby sobie cennego czasu w domu nie zajmować.