Weszłam do kuchni, zapaliłam światło, a tam na krześle Werbena w pozie rozwalonej.
- Kochanieee! - wołam - Kot nam zdechł w kuchni!
- Zaraz wyniosę do zsypu - stwierdza Luby bez cienia emocji.
Niewdzięczne Kleksy
Autor:
Anna Radzikowska
piątek, 30 października 2009
0 komentarze:
Prześlij komentarz