Morderstwo z premedytacją

Późnym wieczorem słyszę kotłujące się Koty. Warczą, miauczą... skrzeczą. Ciężkie łupnięcia o pudła przeplatają się z hałasem spowodowanym uderzaniem słodkich ciałek o przeszklone drzwi.
- Zaraz szyba pęknie - informuję Lubego, nie podnosząc się bynajmniej z łóżka (co by to miało dać?) - Obciążę Ich za to.
- Czym obciążysz?
- Kosztami oczywiście - mruknęłam, mając na myśli Ich.
- Obciążyć to Ty ich możesz kamieniem i utopić w rzece.
- Kochanie... ale ja nie miałam na myśli Kotów.

1 komentarze:

Olga Cecylia 9 lipca 2009 10:26  

To PRLowska szyba, nie pęknie tak łatwo... Ale jak będzie trzeba, to własnoręcznie wstawię.