Czekanie

Tak, jak przypuszczałam, najgorsze miesiące nastały. W pracy nuda, w kwestii firmy - oczekiwanie. Tkwię w panicznym bezruchu objawiającym się głównie ściskaniem w dołku, w brzuchu i gdzie tam się jeszcze da, wahaniami nastroju i popadaniem w czarne wizje. MARR mnie nie oszczędza, co rusz przesuwają termin ogłoszenia wyników z oceny biznesplanu - nie wiem, czy nastąpi to w tym tygodniu, czy w przyszłym (oceny miały być już dwa tygodnie temu, zgodnie z zapowiedziami). Nie mobilizuje mnie to do niczego poza sprawdzaniem co pół godziny maila i strony MARRowskiej.
Lubię stres, skłania mnie on do działania. Ale stres tzw. "oczekujący" (jak na wyniki egzaminów na studiach, brrr...) jest deprymujący.
Ech...

1 komentarze:

zuz-anka 3 sierpnia 2009 17:47  

Jestem pewna,że będzie dobrze:)