Do kina czy na film?

- Kochanie, trzeba kupić kotom żwirek. Albo nie, jak będę wracała z pracy, to kupię.
- Przecież nie będziesz sama dźwigać. Umówimy się w Tesco - Luby spojrzał na mnie znacząco - Wiesz... umówimy się. Na cebulaczka.
- Ale na cebulaczka czy do Tesco? - parsknęłam.

*****

Tell me why I don't like Mondays. Mamroczę, jęczę, sapię, ale do pracy trzeba iść.
- Czas podnieść zwłoki - oznajmiłam.
- No i to się nazywa nekromancja! - oznajmił Luby uradowany.

0 komentarze: