Czy to pies, czy nie pies?

Wracamy z przystanku. Wtem Luby szturcha mnie.
- Patrz, pies cię śledzi. Nie z tej strony, z prawej - strofuje mnie.
Oglądam się przez ramię.
- To nie pies. To pekińczyk.

2 komentarze:

Żaba 26 września 2008 20:56  

Wyglądał prawie jak pies. Zmylił mnie był...

Olga Cecylia 27 września 2008 12:00  

Jak to było... "W moim rowerze mam opony o grubości 2,5 cala. W sam raz, żeby przejechać yorka."