Zasady muszą być!

Koty mają w zwyczaju co wieczór bić się jak potłuczone (nomen omen). Wczoraj Werbena przyczaiła się i niemal tygrysim skokiem spadła Piołunowi na głowę, a potem dały się słyszeć dudniące w kierunku kuchni happy feet.
- Widziałaś, jak ona to zrobiła? Jeszcze nie wiedziała, gdzie Młodzian pobiegnie, a już tam wystartowała - ekscytuje się Luby.
- Może koty też... - zaczęłam tłumaczyć, ale Luby mówił dalej.
- Chyba że spojrzała w przyszłość, żeby wiedzieć, gdzie będzie uciekał.
- Kochanie, a może koty też mają jakieś zasady?
- Zasady? Koty? One mają jedną zasadę: zasadę zachowania masy. Utrata jednej jednostki masy musi być natychmiast uzupełniona dwiema jednostkami żarcia.
- Miałam na myśli zasady zabawy - mruknęłam w poduszkę.