Wieczorny rytuał przed pójściem spać przedstawia się następująco:
1. Myjemy zęby - Werbena czeka w pościeli
2. Próbujemy się dostać do łóżka - Werbena nie daje się przegonić
3. Jesteśmy z łóżku - Piołun zaczyna nas atakować swoją miłością
4. Próbujemy zagrać sesyjkę - oba Koty nas atakują (swoją miłością rzecz jasna)
Wczoraj, bawiąc się z Kotami, usłyszeliśmy trzask, a potem łóżko się obsunęło.
- Kochanie, zapadam się - stwierdziłam złowieszczo.
- Ziemia zadrżała - dodał Luby.
- To nie orgazm, to Ikea.
Slogan
Autor:
Anna Radzikowska
sobota, 9 stycznia 2010
4 komentarze:
Można to nazwać zabawą z kotami... Można inaczej... Efekt ten sam: kolejni, którzy rozwalili swoje łóżko. Ja nie wiem, jak wy to robicie.
Problem w tym, że nasze łóżko jest "rozwalone" od początku. Bo te deszczułki pod materacem cały czas się przemieszczają.
A propos orgazmów - podobno co dziesiąte dziecko w Europie obecnie zostaje poczęte na łóżku z Ikei. Wiem, że znasz, ale i tak mi się podoba.
Przybić! Przybić.
Nasze ma takie kołeczki, o które się te deszczułki zahacza, wtedy się nie przesuwają - choć fakt, że też nam się zdarzyło raz czy dwa wywołać łóżkozapaść.
Nasze też ma kołeczki, tyle, że już dawno taśma łącząca deszczułki poszła się paść, więc zahaczanie nic nie daje.
Prześlij komentarz