Wczoraj późnym wieczorem dostaliśmy sms-a od Niego, który leci do Portugalii.
"Central Wings sucks. Mieliśmy wylecieć o 19.55, do 21.30 mówili o opóźnieniach. Teraz już wiemy, że lot będzie jutro o 6. I nadal nie mamy bagaży. Hard core."
Komentarz Lubego: "A tyle razy ostrzegałem..."
Dziś rano: "Mamy szczęście. Pomijając opóźnienie (15 minut temu mieliśmy odlecieć, a nie skończono jeszcze odprawy), to właśnie zarządzono... ewakuację budynku."
Patrzę na Lubego:
- Co mu odpisałeś?
- Że ostrzegałem, nie lataj Centralem. I napisałem mu motto linii: "Na czas, na miejsce, na niby."
- Teraz mają nowe motto: "Radość życia, radość spadania" (właściwa wersja brzmi: "Radość życia, radość latania").
- Nie, no może nie będę mu tego pisał przed lotem.
- Masz rację, to po.
"Centralne" przygody
Autor:
Anna Radzikowska
środa, 13 sierpnia 2008
1 komentarze:
Najlepiej PO powrocie. Jak mi wykraczecie...
Prześlij komentarz