Obejrzeliśmy dziś "Genezę Planety Małp". Subiektywnie bardzo nie lubię serii o Planecie Małp. Ani tych starych filmów, ani remake'u z 2001 roku. Niemniej nowa wersja bardzo mi się podobała. Może dlatego, że trochę mniej w niej ludzi przebranych w brzydkie kostiumy, a więcej Andy'ego Serkisa.
Przez dwie godziny seansu przyglądaliśmy się kotom z pewnym niepokojem.
- Piołun, tylko obiecaj, że nie będziesz wąchał żadnych podejrzanych zapachów z lodówki - wymamrotał złowieszczo Luby do wtulającego się Krupnioka.
- Raczej z kuwety...
Geneza Planety Kotów
Autor:
Anna Radzikowska
piątek, 9 grudnia 2011
0 komentarze:
Prześlij komentarz