Tyfus i inne nieszczęścia

Stało się.
Wylot - 1 października 6.25.
Powrót - 22 października, coś po 16.00
Obawy co do podróży: brak.
Obawy co do pobytu: mnóstwo.
Obawy co do efektów pobytu: poproszę o inny zestaw pytań (i nie mam na myśli malarii, tyfusa ani japońskiego zapalenia mózgu)

W zasadzie nigdy nie byłam tak daleko. Nigdy nie byłam nawet poza Europą. Bo ja lubię Europę. Tak czy inaczej postaram się w miarę na bieżąco dzielić zdjęciami i wrażeniami... z INDII! Ha!

Trzymajcie kciuki!
(I poproszę jeszcze raz o te nazwy przypraw, których mam poszukać).

3 komentarze:

Olga Cecylia 23 września 2011 20:50  

Herbatę przywieź!

Anna Radzikowska 24 września 2011 19:52  

Spróbuję ;)

Olga Cecylia 29 września 2011 11:16  

O ile pamiętam, lubisz herbatę z mlekiem - więc z przypraw masala ćaj, no i Darjeeling do tego :-)

I wodę różaną, bo u nas nie sposób dostać! Zrobisz rachatłukum :-)