Stało się.
Wylot - 1 października 6.25.
Powrót - 22 października, coś po 16.00
Obawy co do podróży: brak.
Obawy co do pobytu: mnóstwo.
Obawy co do efektów pobytu: poproszę o inny zestaw pytań (i nie mam na myśli malarii, tyfusa ani japońskiego zapalenia mózgu)
W zasadzie nigdy nie byłam tak daleko. Nigdy nie byłam nawet poza Europą. Bo ja lubię Europę. Tak czy inaczej postaram się w miarę na bieżąco dzielić zdjęciami i wrażeniami... z INDII! Ha!
Trzymajcie kciuki!
(I poproszę jeszcze raz o te nazwy przypraw, których mam poszukać).
Tyfus i inne nieszczęścia
Autor:
Anna Radzikowska
piątek, 23 września 2011
3 komentarze:
Herbatę przywieź!
Spróbuję ;)
O ile pamiętam, lubisz herbatę z mlekiem - więc z przypraw masala ćaj, no i Darjeeling do tego :-)
I wodę różaną, bo u nas nie sposób dostać! Zrobisz rachatłukum :-)
Prześlij komentarz