- Werbenia... ale złaź, pańcia pisze.
- Pańciu, drap!*
- Ale Werbeniu, pańcia musi pisać.
- Pańciu, drap!
- Myszeczko kochana...
- Miau, miau, miau...
Nagle spod biurka rozlega się pełne żalu miauknięcie w odpowiedzi.
- O, cholera! Krytyczny pech na rzucie i przyzwałem Piołuna! - przeraził się Luby.
*W roli Werbeniego Metatrona - Ślubny.
Edżdałn - kalendarium
Autor:
Anna Radzikowska
niedziela, 13 listopada 2011
0 komentarze:
Prześlij komentarz